Borys Karnicki - Marynarski worek wspomnień Recenzja zamieszczona w miesięczniku MORZE (1/1988)
|
|
|
II wojna światowa, mimo upływu lat, to temat niezmiennie frapujący. Książki poświęcone tym dramatycznym czasom nie zalegają zwykle na księgarskich półkach. Naszą wiedzę o wojennych zmaganiach kształtują, obok prac historyków i publicystów, w dużej mierze wszelkiego rodzaju pamiętniki, wspomnienia, relacje bezpośrednich uczestników wydarzeń, żołnierzy wielkiej wojny. Pokaźna jest liczbo tego typu publikacji. Na kartach bogatej literatury pamiętnikarskiej prześledzić można wydarzenia z niemal wszystkich frontów i okresów II wojny światowej. Każda nowa pozycja dorzuca nowe fakty, zdarzenia, wydobywa na światło dzienne wydarzenia, ludzi i ich czyny. W tej niezwykle bogatej dziś literaturze pamiętnikarskiej wspomnienia oficerów marynarki wojennej są prawdziwymi rodzynkami. Zaledwie kilka tytułów. Stąd pojawienie się na rynku księgarskim książki Borysa Karnickiego „Marynarski worek wspomnień" spotkało się z tok żywym zainteresowaniem czytelników. Magnesem przyciqgającym uwagę było tu niewątpliwie nazwisko autora, nieobce każdemu, kto choć trochę interesuje się historią Polskiej Marynarki Wojennej. Komandor porucznik Karnicki to jeden z wybitniejszych polskich podwodników okresu ostatniej wojny.
|
|
Postać niezwykle barwna, kawaler orderu Virtuti Militori i brytyjskiego odznaczenia Distinguisched Service Order. Wojnę rozpoczqł na stanowisku zastępcy dowódcy ORP WILK, największy rozgłos zyskały Mu działania na Morzu Śródziemnym jako dowódcy ORP SOKÓŁ. Stąd sięgając po ową książkę spodziewamy się głównie opisów bojowych patroli, bomb, dramatów i zwycięstw. Tymczasem jest to książka pod tym względem nietypowa. Nie jest to zresztą typowy pamiętnik wojenny również i z tego powodu, ze niemal połowa jego objętości poświęcono jest latom przedwojennym, poczynając od promocji oficerskiej w 1930 r.
Zawartość książki najlepiej zdaje się charakteryzować jej tytuł „Marynarski worek wspomnień". Właśnie niczym w worku znajdujemy tutaj opowieści o bardzo zróżnicowanej tematyce. Są bardzo osobistym spojrzeniem Autora na otaczający Go pejzaż przedwojennych i wojennych wydarzeń. W sposób niekonwencjonalny przedstawia nam środowisko, ludzi wśród których się obracał. Wielu wśród nich odnajdujemy dzisiaj na kartach historii. Stąd ich postacie widziane oczami Borysa Karnickiego jawią się nam w odmiennej od przyjętych stereotypów perspektywie.
Ksiqżka jest zbiorem 26 opowieści czy może gawęd, w których zawiera się kilkanaście lat życia i służby Autora. Nie stanowi jednak jednorodnej, usystematyzowanej całości, w chronologiczny sposób opisującej wydarzenia. Jest raczej zbiorem epizodów i anegdot, które traktować można by raczej jako opowieść przy kominku, gdzie w domowym zaciszu, w towarzystwie przyjaciół snuje się zwykle wydobyte z pomięci opowieści, obrazy minionych dni. Jest to tak charakterystyczne dla osobowości Komandora. Człowieka o niesłychanym uroku osobistym, gawędziarza niezrównanego, którego humor i wdzięk zjednywały Mu przyjaciół wszędzie gdziekolwiek się pojawił. Słynne było we flocie Jego poczucie humoru. Jego postać przechodząca do legendy. Dlatego jest ów worek również doskonałym wizerunkiem Autora. Wszystkim, którzy Go znali jawi się przed oczami podczas lektury wspomnień pogodna twarz, charakterystyczny uśmiech i powaga, która potęgowało jeszcze komizm przywoływanych sytuacji. Żal jedynie. że tak niepełny jest ów worek. Że tak niewiele zdążył nam przekazać, przelać no papier. Zaczął pisać swoje wspomnienia w zasadzie już w momencie gdy miał świadomość nieuchronnej choroby. Stąd wyczuwalny - niekiedy pośpiech, skróty myślowe, które nie dla wszystkich będą zrozumiałe. Nikt jednak, jak sądzę, nie oprze się urokowi tych opowieści, gdzie humor przeplata się z nostalgiq za minionym światem, który nawet jeśli przedstawiony niekiedy w krzywym zwierciadle, widać był jednak drogi Karnickiemu. Nie waham się polecić tej ksiqżki każdemu. Nawet czytelnik niezorientowany w historii Polskiej Marynarki Wojennej przeczyta jq z zainteresowaniem. Wdzięk tych gawęd, ich niepowtarzalny koloryt zdradzojq bystrego, wrażliwego obserwatora. Może amatorzy literatury wojenno-morskiej będq nieco rozczarowani nie znajdując tu zbyt wielu opisów bojowych czynów. Pozostawił je Autor historykom. Zaoferował nam zaś swoje spojrzenie na zapamiętane i przeżyte sytuacje, w wielu wypadkach drugo- czy wręcz trzecioplanowe w Jego żołnierskiej karierze. Tak jednak chciał to nam opowiedzieć. Patos i powagę zastępując dowcipem, przekornym niekiedy, i nie pozbawionym ironii. oraz wyczuwolną zodumą.
Wspomnienia uzupełnia tekst mowy wygłoszonej w dniu pogrzebu Borysa Karnickiego przez innego wybitnego oficera, komandora Bohdana Wrońskiego (dziś już również nieżyjqcego), bliskiego przyjaciela, o którym tak mówił: ..Był człowiekiem chodzqcym z pióropuszem wdzięku, na który składały się uroda, błyskotliwa inteligencja, wielkie poczucie humoru, ujmujqcy sposób bycia, w którym dopatrzyć się było można pewnej hardości, przetkanej jednak rycersko-trubadurowym romantyzmem. Będziemy jednak długo pamiętać błysk Jego oczu i uśmiech".
Wstęp oraz historyczna charakterystyka śródziemnomorskiej kampanii ORP SOKÓŁ wyszły spod pióra kmdra dr. Rafała Witkowskiego - historycznego konsultanta całości. Na zakończenie warto dodać, że dr Jadwiga Karnicka, wdowa po Komandorze, której książkę swą dedykował, całkowite honorarium autorskie przekazała gdyńskiemu Muzeum Marynarki Wojennej.
(ag)
|
|
_____________________________________________________________________ - FACTA NAUTICA - dr Piotr Mierzejewski, hr. Calmont
|
|
|
|