Facebook Facta Nautica
Facta Nautica - Internetowy Magazyn Nautologiczny
   
-   MORZE   |   MARYNARKA HANDLOWA   |   STATKI   |   OKRĘTY WOJENNE   |   WRAKI   |   MARYNARKA WOJENNA   |   ŻEGLUGA   -
 
Żegluga wiślana
  ROSJA
Hosting by Aabaco Web Hosting
IWANGOROD - ИВАНГОРОД
Ex austro-węgierski SMS TYNIEC - Późniejszy polski TYNIEC
dr Piotr  Mierzejewski
-
.
Port rzeczny w Sandomierzu. Identyfikacji widocznych na zdjęciu jednostek dokonał Waldemar Danielewicz.
Źródło fotografii: Forum Okrętów Wojennych.

-
                   
---------W roku 2013 pewien uczestnik internetowego Forum Okrętów Wojennych, noszący nick
admiralcochrane, zamieścił publikowaną powyżej fotografię, przedstawiającą parowce stojące w
sandomierskim porcie. Waldemar Danielewicz, znany marynista, autor rozlicznych artykułów i książek,
skomentował ją słowami: "Bardzo ciekawe zdjęcie. Na pierwszym planie jest bocznokołowiec
WILK z Żeglugi
Śląsko-Sandomierskiej. Ten drugi to
TYNIEC. Niestety jednostki z przodu nie jestem w stanie rozpoznać."
I właśnie epizodowi z dziejów tego drugiego, czyli
TYŃCA, poświęcona jest niniejsza strona.

--------TYNIEC zbudowany został w Krakowie, w Fabryce Maszyn L. Zieleniewski Towarzystwo Akcyjne,
w roku 1912, jako holownik rzeczny, jeden z serii czterech siostrzanych jednostek (pozostałe nosiły nazwy:
MELSZTYN, KOPERNIK, WANDA). Ciekawe informacje natury technicznej na ten temat zawarł autor bloga
upadektechnikikrakowa.blogspot.com w artykule z roku 2017 na temat żeglugi wiślanej. Oto fragmenty tego
tekstu:

---------"... pomimo braku doświadczenia, firma otrzymała zlecenia na budowę czterech holowników z myślą
o wykorzystaniu ich przy budowie kanału San-Dniestr."

---------"... w 1910 roku był gotowy, pierwszy z serii czterech holowników - bocznokołowiec MELSZTYN. Miał
on długość 35 m, szerokość 4,60 m, a zanurzenie 0,56 m (10 osób załogi i dwie tony paliwa). Zastosowana
maszyna parowa typu
Compound o mocy 80 KM przy ciśnieniu pary 10 atm. obracała kołami łopatkowymi 45
obr/min, co na stojącej wodzie pozwalało osiągnąć prędkość 13 km/h. Zastosowano unikalną konstrukcję
kadłuba z identycznym dziobem i rufą oraz płetwami sterowymi z obu końców. Było to związane z
przeznaczeniem holowników do pracy na wąskich rzekach Podkarpacia (San, Dniestr, Dunajec), gdzie może
nie być możliwości obrócenia statku. Dzięki takiej konstrukcji statek może się poruszać w obu kierunkach bez
utraty manewrowości i szybkości."

---------"W 1912 roku zwodowano pozostałe 3 holowniki – KOPERNIK, WANDA i TYNIEC oraz przekazano
je do testów. Komisja dokonująca odbioru stwierdziła, że statki prezentują wysoki komfort i standard oraz
spełniają formalne wytyczne. Niestety według ocen rzeczoznawców były zbyt słabe jako holowniki i wymagały
dokonania zmian konstrukcyjnych. Zmiany te miały polegać na poszerzeniu kół łopatkowych, ale przede
wszystkim wymianie kotłów na bardziej wydajne – węglowe. Oryginalnie zastosowano bowiem unikalne w
skali cesarstwa kotły opalane paliwem płynnym. (Było to związane z dostępnością taniej ropy wydobywanej
ze złóż karpackich – m.in. w Borysławiu)."
-
 
.
 
Stocznia rzeczna fabryki Zieleniewskiego w 1912 roku.
Zwodowane kadłuby statków KOPERNIK, WANDA i TYNIEC w trakcie prac wykończeniowych.
W tle po prawej widoczna jest, wyburzona w 2008 roku, hala fabryki.
Źródło fotografii i podpisu: upadektechnikikrakowa.blogspot.com.
-
 
.
TYNIEC jako rosyjski uzbrojony parowiec IWANGOROD. Strzałki wskazują zamontowane działa kal. 37 mm.
Na podstawie rysunku z publikacji Иван Иванович Черников "Русские речные флотилии за 1000 лет (907-1917)",
wydanej w roku 1999 w Sankt Petersburgu. Rysował Iwan Iwanowicz Czernikow.
-
 
--------6 sierpnia 1914 roku o godzinie 06.15 Austro-Węgry wypowiedziały wojnę Rosji. Tego samego dnia w
skład cesarsko-królewskiej austro-węgierskiej flotylli wiślanej (
k. u. k. Weichsel-Flottille) włączono parowiec
TYNIEC, który tym samym, już jako okręt wojenny wojenny, oficjalnie nazywał się SMS TYNIEC. Jednostka
otrzymała lekki pancerz, dwa działka 37 mm oraz prawdopodobnie 1-2 karabiny maszynowe. Holownik
TYNIEC, przekształcony w okręt wojenny, długo jednak nie powojował pod królewsko-cesarską banderą.
Armia rosyjska prąc na południe nieubłaganie zbliżała się do Sandomierza ...
-
 
---------17 września 1914 roku Piotrogrodzka Ajencja Telegraficzna zacytowała komunikat sztabu
Zwierzchniego Wodza Naczelnego, wielkiego księcia Mikołaja Mikołajewicza: "Prowadząc w dalszym ciągu
pościg, nasze wojsko osiąga znaczące sukcesy nad tylnemi strażami austriackim wzdłuż całego frontu.
Zajęto Sandomierz. Silne fortyfikacje pod Krzeszowem zdobyto z rozpędu, przytem nasz batalion przez most
na Sanie przeszedł na karkach uciekających austriaków."

---------Z kolei rosyjski "Biuletyn Wojenny" z 17 września 1914 roku komunikował m.in.: "Ściganie rozbitych
armii austriackich trwa w dalszym ciągu; niektóre korpusy są zupełnie zniszczone. Wojsko rosyjskie
przeprawia się przez San. Na wschodzie oddziały nasze dążą ku Przemyślowi. Szybkość pochodu wyłącza
możliwość obliczenia strat austriackich, sięgających rozmiarów kolosalnych. Według otrzymanych
wiadomości, austriacy stracili w zabitych i rannych około 250,000 ludzi (...). Na Wiśle zdobyto materiały do
budowy mostów. Zniszczono kilka parowców austriackich, w tym jeden opancerzony." Zwracam uwagę na
ostatnie słowa komunikatu:
"zniszczono" i "... jeden opancerzony". To, że zniszczono, było prawdą.
Tyle, że nieświadomy czytelnik gotów był uznać, iż zniszczeń dokonało wojsko rosyjskie. W rzeczywistości,
jednostki austro-węgierskie zostały zatopione przez własne załogi, aby nie wpadły w ręce Rosjan, gdyż niski
stan Wisły uniemożliwił wycofanie ich na południe, w kierunku Krakowa.
-
 
---------Wśród jednostek osadzonych na dnie znalazł się SMS TYNIEC, z którego zdążono zdemontować
działa 37 mm i karabiny maszynowe. Rosjanom wydał się on na tyle cenną zdobyczą, że postanowili wydobyć
go i wprowadzić do służby. Sprawa była na tyle istotna, że trafiła na łamy prasy Królestwa Polskiego. I tak
np. "Kurier Warszawski" pisał:
"Parowiec ten, kołowy, osłoniony pancerzem, na pokładzie i burcie
zaopatrzony w urządzenia do ustawienia dział małego kalibru, bezwarunkowo warto było podnieść."
Dokonał
tego oddział rosyjskiej marynarki wojennej, dowodzony przez starszego porucznika Awierkijewa. Statek
doholowano do portu sandomierskiego, gdzie go wyremontowano, uzbrojono i jeszcze w grudniu 1914 roku
wprowadzono do służby pod banderą z krzyżem św. Andrzeja, tym razem pod nazwą
IWANGOROD
(Ивангород).

---------Jak wysoko Rosjanie oceniali swoją zdobycz, może świadczyć fakt, że zdemontowali dzwon okrętowy
SMS TYNIEC i umieszczony na rufie statku wielki herb Monarchii Austro-Węgierskiej, a następnie  przesłali je
- jako wojenne trofea - do Muzeum Marynarki im. Cesarza Piotra Wielkiego w Piotrogrodzie (obecnie
Centralne Muzeum Marynarki Wojennej w Petersburgu).
.
.

---------IWANGOROD w styczniu 1915
roku wszedł w skład nowoutworzonej
flotylli twierdzy Iwangorod (rosyjska nazwa
Dęblina), leżącej u zbiegu Wisły i Wieprza.
Jednym z głównych zadań tej twierdzy była
obrona dwóch przepraw, drogowej i
kolejowej, przez Wisłę.

---------IWANGOROD był największą
jednostką flotylli, którą prócz niego
tworzyło parę mniejszych uzbrojonych
statków i motorówek. Wśród nich były
kutry, parowy
RABOTNIK (Работник) i
motorowy
GIENIERAŁ SZWARC (Генерал
Шварц).Ten drugi nosił swoją nazwę na
cześć komendanta twierdzy, generała
Aleksego von Schwarza, oficera niezwykle
wysoko cenionego przez cara Mikołaja II.
Dość powiedzieć, że w 1914 roku monarcha
ten specjalnie odwiedził Iwangorod, aby
osobiście generałowi majorowi von
Komendant rosyjskiej twierdzy Iwangorod,
generał major Aleksy von Schwarz (z orderem św. Jerzego)
w otoczeniu oficerów.
-
Schwarzowi zawiesić na piersi order św.
Jerzego.
 
    Losy twierdzy Iwangorod i jej flotylli
rozstrzygnęły latem 1915 roku wydarzenia
na froncie wschodnim. Postępy ofensywy
niemiecko-austriacko-węgierskiej
spowodowały, że wojska rosyjskie zaczęły
wycofywać się na linię Niemen-Bug.
Generał von Schwarz otrzymał 25 lipca
1915 rozkaz ewakuacji na wschód ludzi i
materiałów wojennych. Na przełomie lipca i
sierpnia Rosjanie zniszczyli jednostki flotylli
twierdzy, stojące w porcie nieopodal Fortu
Gorczakowa. Wśród zatopionych przez
własne załogi statków, znalazł się także
parowiec
IWANGOROD.

    4 sierpnia opuszczoną przez Rosjan
twierdzę zajęły oddziały niemieckie, a
wkrótce i austro-węgierskie. Austriacy
przywrócili miastu i twierdzy nazwę Dęblin,
a  następnie przystąpili do ich odbudowy.
Podniesiono z dna portu zatopione statki i
część z nich wprowadzono do eksploatacji.
Wśród nich znalazł się dawny rosyjski
uzbrojony parowiec
IWANGOROD,
któremu przwrócono nazwę
TYNIEC.

  Po odzyskaniu niepodległości przez
Polskę,
TYNIEC - zachowując swoją nazwę
- przeszedł pod polską banderę, ale to już
zupełnie inna historia...
.
Twierdza Iwangorod w wieku XIX.
Objaśnienia: 1. Brama Mikołaja (warszawska), 2. Brama Jerzego (lubelska), 3. Brama
Włodzimierza (wiślana), 4. Luneta Małachowskiego, 5. Luneta Dwernickiego, 6.
Luneta Rozłuckiego. Dobrze widoczna jest lokalizacja portu twierdzy.
Według strony modelarskiej Pawła Piwońskiego.
-
 
 
Opublikowano 3 czerwca 2018 roku
 
_________________________________________________________________________________________
Facta Nautica
dr Piotr Mierzejewski
         
           
 
 
Facta Nautica. Ships and wrecks.